Kolejna zimowa edycja motobajzla za mną. Wnioski – giełda trzymała średnią z ostatnich paru lat, może trochę zmalała? Sam nie wiem. Na miejscu dwie hale wystawowe i dwa place pod chmurką. Jedną halę zajmowały militaria więc jako zdeklarowany pacyfista nawet nie zerknąłem. Druga hala to 70% ciuchy (dużo chińskiego badziewia), 15% artykuły mejdinharlejdziurawodupson i następne 15% wyroby rodzimych rzemieślników do staruszków, głównie polskich, rosyjskich i niemieckich.
Place pod chmurką to tradycyjny miszmasz klamotów do wszelkiego rodzaju weteranów jak i babciowatych japoni.
Na wielką uwagę zasługiwał Zundapp KS600 z wózkiem Stoye, przepiękna maszyna!
Pomimo iż nic nie kupiłem, wypad na giełdę uważam za udany, toż to w końcu pierwszy w tym roku wyjazd za miasto!
Byle do wiosny!