Tym razem mała galeria motocykla Yamaha XS650 popełnionego przez mojego serdecznego kumpla Artura który na co dzień zajmuje się przerabianiem jednośladów (motomaniax.pl). Zapraszam do oglądania!
garaż
Przegląd zawieszenia w Californii
Ostatnio mam mały kryzys związany z pracą i dla zdrowia psychicznego w środku tygodnia wziąłem wolne. Potrzebowałem odpoczynku… a gdzie najlepiej spędzić miło dzień? Oczywiście w garażu!
Wziąłem się za zawieszenie przednie w Gustawie. Rozbiórka poszła wyjątkowo przyjemnie. Amortyzatory okazały się proste w swojej konstrukcji i rozkręcenie ich nie wymagało żadnych specjalistycznych narzędzi. Miałem troszkę pietra co zobaczę w środku ale zupełnie niepotrzebnie – wszystko wskazuje na to, że poprzedni właściciele dbali o zawieszenie.
Z ciekawostek – do każdej lagi leje się zaledwie 0,06l oleju ATF.
Teraz pozostaje mi kupno uszczelniaczy, oleju, dokładne wymycie wszystkiego i zmontowanie z powrotem.
Jak to dokręcić? Wyciąg serwisowo-fiszkowy do Yamahy SR500
Znaleziony na niemieckim forum SR pdf z wymiarami śrub, nakrętek, simmeringów, o-ringów oraz momentami dokręcania. Bardzo przydatna rzecz. Do zassania tutaj
Nowość w garażu
Wracam do guzików!!!
Będzie dużo pracy. Szczegóły wkrótce…
„Pozytywne wibracje”
Ostatnimi czasy, jakoś tak po przejechaniu 18 tyś. km od remontu, Stefania zaczęła niepokojąco wibrować, silniej niż zazwyczaj, dało się też słyszeć dźwięki świadczące o zużytym sworzniu tłokowym (metaliczne tłuczenie z górnej części silnika)! Zacząłem się naprawdę martwić! Na domiar złego, parę dni temu, podczas powrotu z Warszawy, wibracje były tak silne, że przepaliła mi się żarówka w przednim reflektorze i odkręciła śruba dekla czapki głowicy co zaowocowało zalaniem jej olejem! Na szczęście sytuacja miała miejsce 100 metrów przed garażem. Już myślałem o najgorszym, coś mnie jednak podkusiło i zacząłem od sprawdzenia połączeń silnika z ramą. Okazało się, że wszystkie szpilki i śruby, trzymające serce Stefani w ramie, były odkręcone! Dokręciłem połączenia na odpowiednie momenty, zregenerowałem przeciągany przez lata gwint w czapce głowicy i pojechałem na testy. Efekt, wibracje są zgoła inne, takie jak powinny być, niepokojących dźwięków brak! Nauczka na przyszłość, jak w serwisówce jest napisane – sprawdzaj połączenia gwintowe ramy z silnikiem – to rób to do jasnej cholery!!!
Z dobrych wiadomości, zakupiłem Dunlop’a K70 na tył. Wygląda super, kosztował sporo ale mam już dość śliskich Mitas’ów.
Wiosna
Zawory: sprawdzone!
Olej z filtrem: wymieniony!
„Nowa” CZ 350 kumpla: obejrzana!
Pierwsza weekendowa trasa: zaliczona!
Krótka historia pewnego Gutka zwanego Pomidorem.
W czasach kiedy chodziłem do szkoły średniej, w połowie lat 90-tych, mieliśmy z kumplem Robsonem pewien zwyczaj. Kiedy tylko zwialiśmy na wagary, gnaliśmy do salonu prasowego w którym to z namaszczeniem oglądaliśmy angielskie gazety motocyklowe. Wtedy właśnie zaraziliśmy się tzw. cafe racerami. Wówczas w Polsce nikt nie wiedział co to jest. Jedynym customami śmigającymi po dziurawych drogach były biedne pocięte Junaki, samy z silnikami od zaporożca, czasem coś z silnikiem od syreny czy traja na bazie garbusa. Nawet jeśli były jakieś cuda to i tak ciężko je było zobaczyć. Podczas którejś z kolei wizyty w salonie powiedziałem kumplowi, że kiedyś zrobię sobie takiego cafe, choć by się waliło i paliło to dam radę!. Trzeba dodać, że szczytem moich marzeń był wtedy Junak, którego można było nabyć za ok 1000 złociszy. Cafe to było coś z innej galaktyki.
Na realizację pomysłu czekałem całą dekadę. Co ciekawe, swojego własnego cafe racer’a zbudowałem z pomocą Roberta, tego samego człowieka z którym chodziłem na wagary!
Pomidor bo tak go nazwałem powstawał w wolnych chwilach. Budowa zajęła mi około roku. Bazą było Moto Guzzi V65 w wersji policyjnej z 1988 roku. Jeździłem nim dobre 7 lat po czym z żalem sprzedałem. Gutka zastąpiła SR.
Resztę możecie zobaczyć na zdjęciach. Jak tylko chwilę, postaram się naskrobać trochę technicznych informacji.
Kolanko wydechu
Dos Manos i „El Primero”
Motocykl zbudowany w 2012. Bazą był Harley WL 45″ (dolnozaworowy 750ccm) a
inspiracją wyczynowe maszyny z lat ’40 ubiegłego stulecia.
Wymiana tłumika
Pod koniec sezonu z wydechu SR zaczęły wydobywać się niepokojące dźwięki. Postanowiłem wyrzucić go w końcu do śmieci. Jestem od lat wielu wielbicielem marki Supertrapp i ich megafonów. Niestety koszt takiego cacka jest dla mojego „studenckiego” portfela zaporowy. W grę wchodził więc jedynie budżetowy tutek z katalogu Louis’a. Miałem czekać do wiosny ale w jednym ze sklepów internetowych trafiłem na mega promocję i wyrwałem dziada za niecałe dwieście złociszy!
Poniżej zdjęcia z pierwszych przymiarek. Wydech jest krótszy i podejrzewam o połowę lżejszy.